wtorek, 18 sierpnia 2015

Lila, Królik i Ciapek

    Od zeszłego września, kiedy to zaczęłam swoją przygodę z szyciem, minął już prawie rok. Z tej okazji przygotowałam kilka zdjęć, które zostały zrobione przy okazji ostatniego pobytu w moim rodzinnym domu. Trafił tam Królik, jako prezent bożonarodzeniowy dla mojego bratanka. Uszaty jest moją pierwszą Tildą i równocześnie pierwszą przytulanką, którą uszyłam. W wykonaniu był bardzo pracochłonny, spędziłam nad nim sporo godzin, a len z którego go uszyłam wcale nie był łatwy w obróbce. Jednak największym wyzwaniem było przewrócenie go na prawą stronę (po uprzednim zszyciu wszystkich jego części), moja cierpliwość została wystawiona wtedy na ogromną próbę.. :).
    Ale dość już pisania, czas na prezentację efektów. Na szczęście przy robieniu zdjęć Lila miała humor świetny, który w największej mierze można zawdzięczać traktorowi stojącemu na babcinym podwórku ;).
Pogoda też nam sprzyjała, światło było idealne, a sceneria wymarzona :)





     Dla lnianego przyjaciela stworzyłam uroczą piżamkę z flaneli, dzięki czemu przytulak zyskał wymaganą miękkość. Oczywiście można ja spokojnie zdjęć i wyprać w razie niespodziewanych wydarzeń ;)
Pewnie zastanawiacie się ile on może mieć wzrostu, szczerze mówiąc - nie mam pojęcia. Choć obstawiam niecałe 40 cm, ale to tylko szacunki :)

Traktor, pieszczotliwie nazywany Ciapkiem...

...sprawdził się idealnie jako plan zdjęciowy :)

 Niestety właściciel Królika odmówił współpracy, dlatego na zdjęciach jest tylko Lilka, choć mogę zapewnić - oboje prezentują się równie uroczo i tworzą zgrany duet zdolny do wszystkiego :)
Jeszcze na koniec jedno ujęcie, które mnie zachwyciło. 




   Autorem tych zdjęć jest Maciuś, postarał się i za to mu bardzo dziękuję, dobrze mieć zawodowca w domu :)
W zapowiedzi na kolejnego posta zdradzę jedynie, że tworzę coś zupełnie nieoczekiwanego...


Inga
  

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka