poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Ulubione zwierzę, czyli jak poznałam Lamę :)

   Każdy ma swoje ulubione zwierzę, niektórzy mają kota, inni psa, zdarzają się gady czy ptaki, a ja trafiłam na kogoś kto kocha Lamy, no i naturalnie od razu obiecałam taką uszyć. Chodziłam dookoła tematu dobre pół roku, ale albo czasu nie miałam, albo natchnienia. Na szczęście w końcu się udało znaleźć jedno i drugie :)
Na początku drogi myślałam żeby użyć gotowego szablonu, ale nic nie ujęło mojego serca. Postanowiłam sama go stworzyć i to była najlepsza decyzja. Sumiennie zaczęłam zbierać materiał - czytałam o tych wspaniałych zwierzętach, obejrzałam miliard zdjęć (niektóre całkiem zabawne;)) i nareszcie zabrałam się za tworzenie wzoru na papierze.
Do zrobienia zwierzaka użyłam trzech różnych materiałów - zamsz do głowy i uszy, sztuczne futro do tułowia i minky do nóżek. Przyznaję - ani ogon ani nóżki nie były z szablonu, po prostu je wycięłam i zszyłam :) Efekt swojej pracy zobaczyłam dopiero jak wywróciłam go na prawą stronę i zaczęłam wypychać. Trochę się bałam co z tego wyjdzie, bo nieczęsto robię naraz całą zabawkę,
ale efekt mówi sam za siebie. Lama jak żywa ;)
 
 

 
Wygląda bardzo dumnie, a ma jedynie 35 cm :)





Lama była bardzo ciekawska, ledwo zdołaliśmy ją nakłonić do współpracy ;)

    Jeśli chodzi o projekt Lamy, to jak możecie zauważyć, postawiłam na prostotę i minimalizm. Starałam się uchwycić zwierzę, tak aby nie było wątpliwości czym jest. Mam nadzieję, że się udało. A Wy macie ulubione zwierzątko? :)
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie, które doskonale obrazuje z czym(a może kim?) zmagamy się podczas takich wypadów :)


Lama trochę została podduszona, ale ostatecznie nie ucierpiała ;)

 Zdjęcia powstały podczas wyprawy rowerowej, na terenie Lasu Młocińskiego. Stroną techniczną zajął się Maciej, jako fotograf z zawodu ma większe doświadczenie w tej materii ;).


Inga







Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka