Czapka nie sprawiła mi wielu trudności, choć zszywanie cienkiej, rozciągliwej dzianiny z minky było niejakim wyzwaniem. Więcej zachodu miałam z kominem, choć wygląd ma niepozorny to dał mi lekcję cierpliwości ;). Ale w końcu zrobiłam już wszystko i efekt mnie pozytywnie zaskoczył. Tak po prawdzie nie byłam przekonana do tego zestawienia kolorystycznego, ale ten nasycony pomarańcz współgra idealnie z granatem. Po kwestii dopasowania przyszedł czas na inne pytanie, czym ozdobić czapkę? Jako, że jest ona dwustronna to albo muszę stworzyć jakąś broszkę albo musi to być płaska aplikacja. W tym punkcie na razie utknęłam...
Na razie jestem tylko pewna, że na stronie pomarańczowej nie trzeba niczego dodawać, ze względu na fakturę samego materiału. I choć mój Maciuś stwierdził, że tłoczenia w minky wyglądają jak ropusze brodawki to ja uważam, że są całkiem urocze - w końcu to kropeczki ;)
Kwestia ozdoby w postaci serca z polaru(zdj. nr 2) szybko się sama rozwiązała, ponieważ Lila ów detal prędko zgubiła. A szukać tego pomiędzy liśćmi zdecydowanie mi się nie chciało, dlatego została kokarda zapięta(bardzo rozsądnie!) na agrafkę :).
Wierzcie mi lub nie, ale i tak najwięcej trudności miałam ze zdjęciami, które wyszły mi chyba tylko cudem. Zrobienie kilku fotek zajęło mi skromne półtorej godziny i sporo nerwów :).
A tak na marginesie to chyba dla mojego maleństwa też uszyję taki komin bo jest naprawdę ciepły, bardzo wygodny i łatwy w obsłudze :).
Pozdrawiam wszystkich,
Inga
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz