Dzisiaj chcę wam przybliżyć mój rodzinny dom, w którym już od jakiegoś czasu nie mieszkam (przynajmniej na stałe). Pokażę wam też kilka kadrów z ostatnich prac w których brałam czynny udział. Ale może zacznę od początku :).
Pochodzę z małej miejscowości w Kujawsko-Pomorskim. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że jestem ze wsi, choć to nie do końca prawda, bo wychowałam się w lesie. Naturalnie nie chodzi mi o wilczą norę, choć byłoby to ciekawe, tylko malowniczy zakątek należący do obszaru Doliny Drwęcy. Moi rodzice mają stawy hodowlane i kawałek lasu. Mówię wam, jest tu pięknie :).
W kwietniu tego roku zdążyłam załapać się na odłowy. W skrócie ten proces polega na osuszeniu stawu i wybraniu z niego ryb. Ja razem z mamą i zajmujemy się sortowaniem, czyli rozdzielaniem ryb w zależności od wielkości i gatunku. Natomiast chłopcy wybierają je z wody i nam przynoszą. Brzmi prosto, choć nie do końca takie jest ;). Na szczęście mamy licznych znajomych i przyjaciół, którzy pomagają i nie boją się pobrudzić. Zresztą choć to ciężka fizyczna praca to daje dużo satysfakcji.
Z okazji tego, że postanowiłam wam przybliżyć takie życie powstał mały reportaż zrobiony przez mojego Maćka.
Napisałam już, że to nie rewia mody? :) Jak możecie zaobserwować to kalosze, gumowe rękawiczki i pełne wiadra wody są nieodłącznym zestawem przy takiej pracy.
Jak wszyscy to wszyscy - Lila była zachwycona możliwością męczenia ryb ;). Sortowanie odbywa się w specjalnie przygotowanym budynku w którym znajdują się baseny z bieżącą wodą. Trafiają tam zdrowe ryby bezpośrednio po wstępnej selekcji. Te okazy, które się uszkodziły podczas całego procesu oraz te najmniejsze są wypuszczane na inny staw aby wydobrzały i urosły.
Jeżeli chodzi o gatunki ryb pojawiające się na tym stole to w większości był to karaś czerwony, shubunkin(nigdy nie mam pewności co do poprawnej formy), lin zielony i złoty, karp, amur, tołpyga, a nawet sandacz.
Jeśli ktoś ma pytania na temat ryb czy też ich wyławiania to zapraszam do kotaktu, postaram się pomóc :).
Wkrótce opowiem wam też o moim nowym miejscu na ziemi, koniach i budowaniu wymarzonego domku, a póki co pozdrawiam i proszę o cierpliwość ;)
Inga