sobota, 18 kwietnia 2015

Tytułem wstępu,

   Gdyby 5 lat temu ktoś mi powiedział "Będziesz szyła!", to szczerze bym go wyśmiała. Teraz z perspektywy czasu żałuję, że nie zabrałam się za to szybciej. Ale, kiedyś trzeba zacząć i chyba właśnie nadszedł ten moment :). Popełniłam po drodze już kilka Tild, mniej lub bardziej udanych królików, słoników, poduszek i nawet jeden abażur(ależ się nad nim mordowałam..) o całej reszcie drobiazgów nie wspominam.
   Aby jednak nie przedłużać już zanadto tego wstępu, chciałabym się pochwalić pewnym zwierzątkiem, które stworzyłam na życzenie pewnej młodej damy. W niespełna trzy godziny uszyłam Panią Sowę i choć nie jest to wyczyn może bardzo imponujący, ale dla mnie dosyć ważny. Po pierwsze jestem trochę laikiem w tej materii, a jednak udało mi się uzyskać estetyczny efekt i co więcej prezent się spodobał!




   Wiem, jakość zdjęć pozostawia nieco do życzenia, ale wiedzcie, że staram się poprawić swoją technikę.. Same zdjęcia powstały w moim rodzinnym domu i choć chciałam je zrobić w trochę innej konwencji to akurat moja córka miała inne plany.. :) Ale nie ma tego złego...







   Wierzcie mi lub nie, ale gdyby nie ten bujany fotel to prawdopodobnie nadal bym goniła Małą w nadziei na nieporuszone zdjęcie :D Wiem, że wszystkie matki świata w tym momencie kiwają głową ze zrozumieniem ;)
   Na tym konczę swój pierwszy w życiu post. Mam nadzieję, że uda mi się  tu zaglądać i przedstawiać swoje projekty w miarę regularnie. Jeśli chodzi o kolejny temat to mogę zdradzić jedynie, że pewna istota nie może się doczekać obiecanej zielonej kamizelki... A póki co, do przeczytania wkrótce!!
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka