środa, 11 maja 2016

Kocia ferajna :)

    Witajcie! Znowu mam pewien poślizg w pisaniu - chyba wiosenna aura na mnie tak działa, że nie mogę usiedzieć w miejscu. Szykuję też kilka zmian na blogu, jeszcze zobaczę kiedy uda mi się je wprowadzić, ale powinno to uporządkować panujący tu bałagan ;).
    Ale przecież nie o porządkach mam dzisiaj pisać, tylko o moich nowych stworzeniach. Otóż wymyśliłam sobie uszycie kota, a nawet dwóch. Jako, że niezmiernie lubię dodawać sobie pracy to jednego kota uszyłam z "włochatego" materiału, który musiałam podkleić fizeliną - żeby mi się nie rozpadł. Według źródeł tkanina nazywa się poliester velboa, zresztą chyba już o niej pisałam przy okazji Lisa :).




    Technologia wykonania obu kotów jest podobna do rudzielca, różnią się jedynie wykrojem głowy, uszu i ogona. Wyszyłam oczy, wąsy i pyszczek, za to nosy zrobiłam z uroczego różowego filcu.
Trochę się zdziwiłam łatwością szycia czarnego kota bo obawiałam się sporych kłopotów z włochatym materiałem ;)


    Tu może nie widać ogona, ale zaręczam, że on tam jest! Dzięki swojemu futerku, maskotka jest niezwykle przyjemna w dotyku i kochają ją wszystkie dzieci(sprawdzone!) :)
    Powstała też miętowa odmiana kota, która chyba bardziej łapie mnie za serce, może dlatego, że namęczyłam się strasznie przy prasowaniu minky ;).


   Tradycyjnie, na łapki wykorzystałam zwykły kremowy polar, którego trochę więcej ma czarne kocisko. Wypełnienie również nie bedzie zaskoczeniem bo użyłam waty silikonowanej. Dzięki temu zabawki są stuprocentowo hypoalergiczne :)  


   Zdjęcia w nieco bajkowej scenerii wykonał Maciej - na szczęście bo ja nie mam talentu do fotografowania swoich pluszaków ;)
   Jakby ktoś miał jakieś pytania to zapraszam serdecznie do kontaktu. Od razu mogę zaznaczyć, że koty(i Lis) są przeznaczone do celów komercyjnych, więc jak pojawi się chęć posiadania takiego to proszę napisać, a na pewno szybko odpowiem!

Inga :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka