środa, 3 lutego 2016

Sobotnie spacery :)

    W dzisiejszym poście, chciałabym Wam krótko przybliżyć historię Kampinoskiego Parku Narodowego w którym bardzo miło spędziliśmy ostatnią sobotę stycznia.
    Idea stworzenia tego kompleksu pochodzi z lat 30-tych ubiegłego wieku, jednak docelowy Kampinoski Park Narodowy powstał w 1959 roku na mocy uchwały Rady Ministrów z 16 stycznia. Główne zasługi stworzenia tego miejsca należą do małżeństwa: Jadwigi i Romana Kobendzów, którzy w latach trzydziestych prowadzili badania na szeroką skalę(florystyczno-fitosocjologiczne oraz geomorfologiczno-geologiczne). Aktualna powierzchnia parku wynosi 38544 ha, w tym 68 ha zajmuje Ośrodek Hodowli Żubrów im. prezydenta RP Ignacego Mościckiego w Smardzewicach(koło Tomaszowa Mazowieckiego). Podstawowym gatunkiem występujących w puszczy drzew są sosny, ale nie braknie także dębów czy olch. Na terenie puszczy są również wydmy, które występują w dwóch formach: łukowej oraz wałów wydmowych. Ciekawym zagadnieniem są obszary podmokłe, które powstały na skutek odcięcia od głównego nurtu koryta Prawisły. Powstały w ten sposób torfowiska i obszary bagiennych lasów olchowo-brzozowych.  Niestety część z tych terenów zostało osuszonych w ostatnich dwóch stuleciach aby w ich miejsca mogły powstać łąki i pastwiska. Obszar KPN jest jedną z najważniejszych ostoi fauny niżu polskiego i został uznany przez UNESCO za rezerwat biosfery, a przez Parlament Europejski za ostoję ptaków o randze europejskiej.






    W całym Parku są dwadzieścia dwa rezerwaty przyrody. My na celownik wzięliśmy RP Cyganka oraz Zaborów Leśny. Całą trasę zaplanowaliśmy na ok 10 kilometrów. Na szlak weszliśmy bezpośrednio z parkingu w Truskawiu, gdzie zaparkowaliśmy naszego Jeepa. Zdecydowanie najwygodniej miała Lilka - siedząc przeważnie tacie na plecach, choć przez chwilę nosiłam ją również i ja :). Na ten marsz ponownie zabraliśmy nosidło turystyczne, które sprawdziło się doskonale.


 
       Jak możecie zauważyć na spacer wzięliśmy również naszego pieska - Atosa, który ze względu na przepisy musiał być ciągle na smyczy. Drugim zwierzaczkiem zabranym z domu był Miś - ulubieniec Lilki, który większość spaceru spędził w mojej kieszeni :)



    Pierwszy przystanek zrobiliśmy na wyznaczonym do tego skrawku w Zaborowie Leśnym. Doszliśmy tam kierując się żółtym szlakiem najpierw Drogi Truskawskiej, a następnie Drogi Grobowej. 

Na postoju Lilka sprawdziła drożność stojącej tam pompy - na szczęście nie działała ;)


    Tam po pokrzepieniu się herbatą i poczytaniu paru tablic informacyjnych, ruszyliśmy dalej. Tuż przy Mogile Powstańczej skręciliśmy w zielony szlak, który okazał się bardzo urokliwą dróżką pomiędzy sosnami i jałowcami. 


Piąteczka!
    


    Udało nam się złapać trochę słońca przy samym końcu zielonego szlaku, niedaleko Drogi Warszawskiej. Tam zrobiliśmy kolejny przystanek, bo choć przeszliśmy tylko 2,5 kilometra to całej trasy mieliśmy już ponad 7 na koncie :).  Gdy już nasyciliśmy żołądki przaśną kiełbasą i suchą bułką, to weszliśmy na czarny szlak, znajdujący się na skraju Rezerwatu Cyganki. Stamtąd mieliśmy już tylko około trzech kilometrów do miejsca w którym zostawiliśmy autko. Miejscami były wybudowane drewniane kładki, które pomagały przejść suchą stopą przez tereny podmokłe. 




    Cała wycieczka zajęła nam trzy i pół godziny, idealnie by się zmęczyć i pooddychać świeżym powietrzem. Także wróciliśmy do domku z apetytem na dalsze wyprawy :)

Pozdrawiam,

Inga

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka